"Mój świat się skurczył..." Krótko o przemocy domowej

Przemoc psychiczna, często niewidzialna i trudna do zdefiniowania, pozostawia głębokie i niewidoczne rany. Historia Baśki rzuca światło na ciemną rzeczywistość, z którą borykają się setki osób, ukazując jednocześnie drogę do uzdrowienia i znaczenie poszukiwania pomocy.

HISTORIE

Klinika Lepszego Dnia

4/3/20242 min czytać

Przemoc psychiczna to cichy zabójca, który powoli niszczy od środka, pozostawiając rany niewidoczne dla oka. Baśka, główna bohaterka tej opowieści, przez lata żyła w cieniu takiej przemocy, doświadczając jej z rąk najbliższej osoby - swojego męża. Słowa, które powinny budować i łączyć, stały się dla niej bronią. Krytyka, poniżanie, izolacja od przyjaciół i rodziny, a także ciągłe podsycanie poczucia winy i nieadekwatności - wszystko to, krok po kroku, podkopywało jej samoocenę i poczucie własnej wartości.

Objawy, jakich doświadczała Baśka, były równie wyniszczające, co trudne do zauważenia z zewnątrz. Utrata radości z małych rzeczy, ciągłe uczucie zmęczenia i przytłoczenia, trudności z koncentracją i napięcie stały się jej codziennością. Baśka zaczęła unikać spotkań towarzyskich, wycofała się z życia społecznego, a jej świat ograniczył się do czterech ścian domu, w którym nie czuła się bezpiecznie.

Pewnego dnia, w wielkanocną niedzielę, inspiracja nadeszła z nieoczekiwanej strony - po raz kolejny obejrzała ulubiony film. Teraz zobaczyła w nim coś więcej niż cudzą historię. Zainspirowana, podjęła pierwszy krok ku zmianie. Rozmowa z sąsiadką, a potem ze znajomą z pracy, nie były dla Baśki łatwe. Zachęcona do szukania profesjonalnej pomocy, Baśka odważyła się na spotkanie z psychologiem, co okazało się punktem zwrotnym w jej życiu.

W bezpiecznej przestrzeni gabinetu psychologa, po raz pierwszy od dawna poczuła, że może otworzyć się i opowiedzieć o swoich doświadczeniach bez obawy przed oceną. Rozmowy te pomogły jej zrozumieć, że przemoc psychiczna, której doświadczała, nie była jej winą. Z pomocą psychologa zaczęła pracować nad odbudową poczucia własnej wartości, ucząc się technik radzenia sobie ze stresem, takich jak głębokie ćwiczenia oddechowe i medytacja.

Z czasem Baśka zaczęła uczestniczyć w spotkaniach grupy wsparcia dla osób doświadczających przemocy domowej. Dzielenie się swoimi doświadczeniami z innymi, którzy przeszli przez podobne sytuacje, przyniosło jej poczucie wspólnoty i zrozumienia. Najważniejsze, że zaczęła ponownie odkrywać siebie i to, co sprawia jej radość, powoli wracając do starych zainteresowań, jak malowanie i jogging.

Historia Baśki może być przypomnieniem, że zawsze istnieje nadzieja i możliwość zmiany. Jej droga nie była łatwa, ale dzięki determinacji i wsparciu, które znalazła, udało się jej powoli odzyskiwać siebie. Pierwszym krokiem ku lepszemu jutru była odwaga, by prosić o pomoc.

Szukaj pomocy. Jeśli nie wiesz jak, możesz zgłosić się do naszej Kliniki Lepszego Dnia.

Foto: Josue Michel/ Unsplash